środa, 27 sierpnia 2014
sobota, 16 sierpnia 2014
Rozdział 12
Oczami Rossa
W sumie nie weszliśmy do tego domu bo został on spalony przez kogo przez nasze kochane dwa ufoludy.
-Rocky, Ell- Co wy żeście narobili z tym domem- Wydarłem się tak ze nawet Rydel się przestraszyła
-No my ten, ale my nic nie zrobiliśmy- Tłumaczył się Ell
-No więc tam-Zaczęła Rydel.- Mam rozumieć, że jak my poszliśmy na spacer godzinny to w tym momencie jakieś skrzaty na waszych oczach przyszły i spaliły nam dom?- Wykrzyczałam końcówkę zdania
-No tak-Powiedział Rocky razem z Ellem, troszku speszeni
-Ale ja poważnie pytam głąby- Z każdą minutą wkurzałam się coraz bardziej
-Czekaj,czekaj zaraz wam wszystko opowiem-Zaczął Rocky- No to Ell na co czekasz- Powiedziałem tak bo myślałem ze mnie chociaż trochu uratuje.
-No dobra to słuchajcie. To było tak jak wy poszliście na ten spacer to ja powiedziałem Rock'iemu ze chce mi się jeść a on ze mi zaraz zrobi no i poleciał do kuchni jakoś tak z 15 minut go nie było no i ja poszedłem tam do niego zobaczyć i jak wszedłem tam to zobaczyłem jak Rocky szmatką próbuje ugasić ogień bo robił mi naleśniki i zaczął się do mnie wydzierać ze on to ugasi i ze wszystko będzie okej no i tak z 30 minut temu to wszystko zaczęło się tak porządnie palić no i w sumie tomy uciekliśmy z domu w sensie ja tak bardziej a Rocky wyszedł dopiero z 2 minuty po mnie z kiełbaskami i powiedział ze zrobimy sobie ognisko no i ja zamiast zaprotestować to wziąłem od niego te kiełbaski i zaczęliśmy je piec i jeść potem jak to wszystko już zgasło to Rocky wszedł ze mną do domu i się trochę przestraszyliśmy a potem to wy przyszliście.
-No dobra spoko, Laura moglibyśmy u ciebie na razie nocować?- Spytałam łagodnie Lau
-No spoczko- Powiedziała szczęśliwa Laura
-Ej a co z nami?- Powiedzieli jednocześnie Ell i Rocky
-Wy głąby szukajcie sobie mieszkania na ten czas albo proście Lau ale wątpię ze was wpuści bo pewnie będzie się bała, że jej chatę spalicie, a i jeszcze jedno zastanawiajcie się jak to powiedzieć mamie jak przyjedzie z wczasów- Powiedziałam i chciałam odejść ale to co zauważyłam nie mogłam się powstrzymać przez to od śmiechu a natomiast to ze Ell i Rocky na kolanach błagali Laurę alby ich przyjęła pod dach.
Laura się zgodziła tylko dlatego ze tak błagali (chyba xd).
Oczami Rydel
Po tej całej akcji zadzwoniłam do mamy by powiedzieć co się stało Rocky i Ell troszkę się bali ale pozwolili mi zadzwonić, mama powiedziała tylko tyle ze przedłuża sobie urlop aż nie zrobimy coś z tym domem i powiedziała ze tom maja naprawić Ell i Rocky. Troszku się dziwiłam i ze mówiła to tak spokojnie ale okej, powiedziałam to tym debilką i poszłam spać tak jak każdy z domowników.
______________________________________________________________________________
Soreczka ze taki krótki ale nie miałam weny następny na pewno będzie dłuższy ;* kocham i do następnego ♥
W sumie nie weszliśmy do tego domu bo został on spalony przez kogo przez nasze kochane dwa ufoludy.
-Rocky, Ell- Co wy żeście narobili z tym domem- Wydarłem się tak ze nawet Rydel się przestraszyła
-No my ten, ale my nic nie zrobiliśmy- Tłumaczył się Ell
-No więc tam-Zaczęła Rydel.- Mam rozumieć, że jak my poszliśmy na spacer godzinny to w tym momencie jakieś skrzaty na waszych oczach przyszły i spaliły nam dom?- Wykrzyczałam końcówkę zdania
-No tak-Powiedział Rocky razem z Ellem, troszku speszeni
-Ale ja poważnie pytam głąby- Z każdą minutą wkurzałam się coraz bardziej
-Czekaj,czekaj zaraz wam wszystko opowiem-Zaczął Rocky- No to Ell na co czekasz- Powiedziałem tak bo myślałem ze mnie chociaż trochu uratuje.
-No dobra to słuchajcie. To było tak jak wy poszliście na ten spacer to ja powiedziałem Rock'iemu ze chce mi się jeść a on ze mi zaraz zrobi no i poleciał do kuchni jakoś tak z 15 minut go nie było no i ja poszedłem tam do niego zobaczyć i jak wszedłem tam to zobaczyłem jak Rocky szmatką próbuje ugasić ogień bo robił mi naleśniki i zaczął się do mnie wydzierać ze on to ugasi i ze wszystko będzie okej no i tak z 30 minut temu to wszystko zaczęło się tak porządnie palić no i w sumie tomy uciekliśmy z domu w sensie ja tak bardziej a Rocky wyszedł dopiero z 2 minuty po mnie z kiełbaskami i powiedział ze zrobimy sobie ognisko no i ja zamiast zaprotestować to wziąłem od niego te kiełbaski i zaczęliśmy je piec i jeść potem jak to wszystko już zgasło to Rocky wszedł ze mną do domu i się trochę przestraszyliśmy a potem to wy przyszliście.
-No dobra spoko, Laura moglibyśmy u ciebie na razie nocować?- Spytałam łagodnie Lau
-No spoczko- Powiedziała szczęśliwa Laura
-Ej a co z nami?- Powiedzieli jednocześnie Ell i Rocky
-Wy głąby szukajcie sobie mieszkania na ten czas albo proście Lau ale wątpię ze was wpuści bo pewnie będzie się bała, że jej chatę spalicie, a i jeszcze jedno zastanawiajcie się jak to powiedzieć mamie jak przyjedzie z wczasów- Powiedziałam i chciałam odejść ale to co zauważyłam nie mogłam się powstrzymać przez to od śmiechu a natomiast to ze Ell i Rocky na kolanach błagali Laurę alby ich przyjęła pod dach.
Laura się zgodziła tylko dlatego ze tak błagali (chyba xd).
Oczami Rydel
Po tej całej akcji zadzwoniłam do mamy by powiedzieć co się stało Rocky i Ell troszkę się bali ale pozwolili mi zadzwonić, mama powiedziała tylko tyle ze przedłuża sobie urlop aż nie zrobimy coś z tym domem i powiedziała ze tom maja naprawić Ell i Rocky. Troszku się dziwiłam i ze mówiła to tak spokojnie ale okej, powiedziałam to tym debilką i poszłam spać tak jak każdy z domowników.
______________________________________________________________________________
Soreczka ze taki krótki ale nie miałam weny następny na pewno będzie dłuższy ;* kocham i do następnego ♥
wtorek, 12 sierpnia 2014
Rozdział 11
Oczami Rossa
A gdy weszliśmy do pokoju to co tam zobaczyliśmy strasznie nas zdziwiło a mianowicie to, że stał tam strasznie duży manekin chłopaka a przy nim Rydel z masa ciuchów.
-Rydel co ty masz zamiar zrobić- Spytał się Ross
-No mam zamiar zmienić twój styl- Powiedziała ucieszona Rydel.
-Noo spoko Rydel ale fajnie ze masz tego manekina itp. Ale wiesz tego manekina mogłaś wziąść bez wystającego że tak się wypowiem kutasa hahahah- Powiedziała przez śmiech Lau
Oczami Rydel
Zrobiłam się cała czerwona w sumie wiedziałam ze ten teges tam jest i ogólnie chciałam wziąść innego manekina ale już nie było no i nie miałam wyboru. Po 15 minutach śmiania się zaczęliśmy szykować Rossa wybrałam mu w sumie 3 zestawy:
Te trzy nam się najbardziej z Laurą spodobały chcieliśmy zrobić z niego takiego niby dresiarza a niby nie.
Laura wpadła później na pomysł żeby przejść się na spacer do parku, od razu ubraliśmy Rossa w nowe ciuchy by dowiedzieć się co myślą o jego nowym stylu fani.
Jak się okazało bardzo im się spodobał, porozdawaliśmy kilka autografów i wróciliśmy do domu, ale to co Rocky i Ellington z nim zrobili było straszne...
______________________________________________________________________________
Misiaczki komentujcie bo bez sensu jest pisanie jak nie komentujecie zastanawiam się nad zawieszeneniem tego bloga :c ;*
A gdy weszliśmy do pokoju to co tam zobaczyliśmy strasznie nas zdziwiło a mianowicie to, że stał tam strasznie duży manekin chłopaka a przy nim Rydel z masa ciuchów.
-Rydel co ty masz zamiar zrobić- Spytał się Ross
-No mam zamiar zmienić twój styl- Powiedziała ucieszona Rydel.
-Noo spoko Rydel ale fajnie ze masz tego manekina itp. Ale wiesz tego manekina mogłaś wziąść bez wystającego że tak się wypowiem kutasa hahahah- Powiedziała przez śmiech Lau
Oczami Rydel
Zrobiłam się cała czerwona w sumie wiedziałam ze ten teges tam jest i ogólnie chciałam wziąść innego manekina ale już nie było no i nie miałam wyboru. Po 15 minutach śmiania się zaczęliśmy szykować Rossa wybrałam mu w sumie 3 zestawy:
Te trzy nam się najbardziej z Laurą spodobały chcieliśmy zrobić z niego takiego niby dresiarza a niby nie.
Laura wpadła później na pomysł żeby przejść się na spacer do parku, od razu ubraliśmy Rossa w nowe ciuchy by dowiedzieć się co myślą o jego nowym stylu fani.
Jak się okazało bardzo im się spodobał, porozdawaliśmy kilka autografów i wróciliśmy do domu, ale to co Rocky i Ellington z nim zrobili było straszne...
______________________________________________________________________________
Misiaczki komentujcie bo bez sensu jest pisanie jak nie komentujecie zastanawiam się nad zawieszeneniem tego bloga :c ;*
niedziela, 3 sierpnia 2014
Rozdział 10
-Ross ale ja....
________________________________________________________________________________
-Ross ale ja ciebie też kocham, ale nie rozumiesz ze wszystko jest inne gdy nie ma Vanessy wszystko się zmieni, wole umrzeć niż żyć całe życie w samotności.
- Laura zrozum też to ze kocham cię i jeżeli ty skoczysz ja też skoczę, ojej nie wiesz jak bardzo cię kocham jeszcze nigdy nikogo tak nie kochałem jesteś dla mnie całym światem nikt inny się nie liczy tylko ty.. Ale decyzja należy do ciebie wybieraj zginiemy obydwoje czy nikt?
(Laura zeszła w tej chwili z mostu płacząc)
Ross od razu podbiegł do Laury i mocno ją przytulił i nie chciał puszcza...
-Lau chodź idziemy do domu- Powiedział Ross
-Dobrze- Odpowiedziała już w połowie uśmiechnięta Laura
-Ale czekaj, czekaj jest jeszcze jedna sprawa- W tej chwili Ross uklęknął przed Laurą ....
-Lauro Marie Marano czy zostaniesz moją dziewczyną?- Spytał Ross
-Ojej Ross tak, tak i jeszcze raz tak- Powiedziała uradowana Lau
Oczami Laury
Gdy Ross mnie zapytał o chodzenie na początku się zastanawiałam, ale wiem ze to dobry chłopak i nie pozwoli mnie skrzywdzić a tak w ogóle to jak się mnie spytał to się popłakałam ojeju to było takie słodkie jeszcze uklęknął .. Dobra mniejsza już z tym teraz z Ross'em wracamy do domu, ciekawi mnie to czy powie to od razu czy będzie czekał, ale dobra właśnie weszliśmy do domu.
-Ej, jestem z Laurą Marano to moja dziewczyna słyszycie mnie ona mnie kocha a ja ją- Wydarł się Ross a Laura nie mogła już wytrzymać ze śmiechu.
Oczami Rossa
Laura cały czas się śmiałą ale w sumie jej się nie dziwie nie każdy wchodzi do domu i od razu wyskakuje z takim tekstem. Nagle do salonu zbiegła się cała rodzina zaczęła nam życzyć szczęścia, wytrwałości itp.
Zaraz po tym wszystkim powędrowałem z Lau do mojego pokoju, ale to co tam się wydarzyło nawet o takim czymś nie myślałem ;D
______________________________________________________________________________
Ojej myszki przepraszam, naprawdę przepraszam teraz rozdziały będą dodawane co dziennie lub co dwa dni a byłam nad morzem i nie miałam jak i jeszcze jedno mam nadzieję, że ucieszycie się z tej decyzji bo bloga będę prowadziła dalej. do następnego ;*
________________________________________________________________________________
-Ross ale ja ciebie też kocham, ale nie rozumiesz ze wszystko jest inne gdy nie ma Vanessy wszystko się zmieni, wole umrzeć niż żyć całe życie w samotności.
- Laura zrozum też to ze kocham cię i jeżeli ty skoczysz ja też skoczę, ojej nie wiesz jak bardzo cię kocham jeszcze nigdy nikogo tak nie kochałem jesteś dla mnie całym światem nikt inny się nie liczy tylko ty.. Ale decyzja należy do ciebie wybieraj zginiemy obydwoje czy nikt?
(Laura zeszła w tej chwili z mostu płacząc)
Ross od razu podbiegł do Laury i mocno ją przytulił i nie chciał puszcza...
-Lau chodź idziemy do domu- Powiedział Ross
-Dobrze- Odpowiedziała już w połowie uśmiechnięta Laura
-Ale czekaj, czekaj jest jeszcze jedna sprawa- W tej chwili Ross uklęknął przed Laurą ....
-Lauro Marie Marano czy zostaniesz moją dziewczyną?- Spytał Ross
-Ojej Ross tak, tak i jeszcze raz tak- Powiedziała uradowana Lau
Oczami Laury
Gdy Ross mnie zapytał o chodzenie na początku się zastanawiałam, ale wiem ze to dobry chłopak i nie pozwoli mnie skrzywdzić a tak w ogóle to jak się mnie spytał to się popłakałam ojeju to było takie słodkie jeszcze uklęknął .. Dobra mniejsza już z tym teraz z Ross'em wracamy do domu, ciekawi mnie to czy powie to od razu czy będzie czekał, ale dobra właśnie weszliśmy do domu.
-Ej, jestem z Laurą Marano to moja dziewczyna słyszycie mnie ona mnie kocha a ja ją- Wydarł się Ross a Laura nie mogła już wytrzymać ze śmiechu.
Oczami Rossa
Laura cały czas się śmiałą ale w sumie jej się nie dziwie nie każdy wchodzi do domu i od razu wyskakuje z takim tekstem. Nagle do salonu zbiegła się cała rodzina zaczęła nam życzyć szczęścia, wytrwałości itp.
Zaraz po tym wszystkim powędrowałem z Lau do mojego pokoju, ale to co tam się wydarzyło nawet o takim czymś nie myślałem ;D
______________________________________________________________________________
Ojej myszki przepraszam, naprawdę przepraszam teraz rozdziały będą dodawane co dziennie lub co dwa dni a byłam nad morzem i nie miałam jak i jeszcze jedno mam nadzieję, że ucieszycie się z tej decyzji bo bloga będę prowadziła dalej. do następnego ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)